Jak wiadomo, w sytuacji kiedy nasz przypon zostanie owinięty wokół żyłki w trakcie zarzucania zestawu – nie mamy szans na jakiekolwiek branie. Jest na to kilka sposobów. Klasyczne to m.in. Wywożenie zestawu łódką zdalnie sterowaną lub przy pomocy pontonu. Nie każdego jednak stać na taki wydatek a używanie środków pływających na niektórych zbiornikach jest zabronione.
Czasem także wybieramy się na krótkie zasiadki gdzie nie chcemy zabierać niepotrzebnego sprzętu, dokładnie znamy ukształtowanie dna, więc potrzebujemy tylko posłać naszą przynętę do wody i cieszyć się widokami. Co więc zrobić jeżeli pozostaje nam tylko zarzucenie zestawu z brzegu? Klasycznym sposobem jest tu używanie tzw. sztywnych przyponów wykonanych z fluorocarbonu, plecionki w otulinie lub żyłki mono. Początkujący karpiarze być może nie wiedzą też o istnieniu siatek i worków pva. Wystarczy napełnić je pokruszonymi kulkami lub inną zanętą, włożyć do środka przypon lub zaczepić o nie haczyk. Dodatkowo można też zalać zawartość dipem lub boosterem, dodać konopie czy przyprawy. Taki sposób, oprócz ochrony przed splątaniem, pozwala uatrakcyjnić miejsce gdzie leży nasz przypon. Sam jednak byłem w sytuacji kiedy siatka pva skończyła mi się będąc na łowisku. Z pomocą wychodzi do nas tańszy gadżet jakim jest nić pva. Nie wiem czy ktokolwiek stosował już poniższe jej użycie, ale moje doświadczenie pokazuje że spełnia to swoje zadanie i przypon się nie pląta. Nici używam na dwa sposoby: pierwszy to nawleczenie na nią tyle kulek, aby ich długość w szeregu równała się długości przyponu. Jeden koniec przywiązujemy do oczka krętlika a drugi do haczyka. Takie rozwiązanie ogranicza ruchy przyponu w trakcie lotu, dzięki czemu się nie pląta. Ten sam cel przyświeca drugiemu że sposobów: polega on na tym że przywiązujemy w tych samych miejscach do przyponu cienki patyk o podobnej długości co przypon.
Ktoś mógłby powiedzieć, że patyk będzie odstraszał karpie. Nic z tych rzeczy – po rozpuszczeniu się nici patyk wypłynie na powierzchnię przez własną wyporność, a niesplątany przypon będzie czekał na rybę życia.
Bardzo ciekawy sposób z tym patykiem 🙂 nigdy wcześniej się nie spotkałem z takim oto sposobem. Naprawdę pomysłowe 🙂 sam na to wpadłeś czy ktoś ci podpowiedział z tym ?
Potrzeba matką wynalazków. Wymyśliłem te sposoby siedząc nad wodą, kiedy nie miałem już siatki pva. Zamiast patyka można równie dobrze użyć np. chrupka kukurydzianego. Niektórzy zakładają go na haczyk aby opadł on powoli na muł. Sam jednak nie wypróbowałem tego sposobu w praktyce, więc nie chciałem go opisywać.
pomysł naprawdę zarąbisty 🙂 jutro pojade na zasiadkę i faktycznie wypróbuję tą metode 🙂
JA trochę z innej beczki zapytam 🙂 Co to za kuleczki 😛 ?
Kulki marki Richworth (tutti-frutti), osobiście bym ich nie kupił, bo mimo tego, że jest to firma, która jako pierwsza na świecie wypuściła na rynek kulki to cena jest z kosmosu, ale wygrałem je w konkursie więc używam. 🙂