Wygodą jest wędkowanie na dobrze nam znanym łowisku. Jednak niekiedy monotonia powoduje, że zachciewa się czegoś nowego. Tak było i tym razem. Wybrałam się więc na inne łowisko niż zazwyczaj by zobaczyć co się w wodzie chlupie. Na miejscu okoliczności przyrody zdumiały mnie ogromnie. Kolejna sprawa to brak specjalnych przygotowań a lekki spontan. Wyszło bardzo przyjemnie a w miejscówce widzę potencjał. Na pewno jeszcze tam wrócę. Obejrzyjcie sami. 
Poprzedni artykułWeekendowy Raport Wędkarzy #14
Następny artykułRobinson Method Feeder – japońska żyłka do methody
Wychowałam się nad jednym z mazurskich jezior. Jestem wędkarką z dziedziczenia po Dziadku i Tatku, kontynuuję ich przygodę z wędką. Pisuję czasami do czasopism wędkarskich, byłam testerką sprzętu wędkarskiego MegaBaits i Dragon, obecnie współpracuję z firmą Genlog oraz prowadzę swoją stronę na Facebooku i konto na Instagramie, a można mnie znaleźć pod nazwą Wędkuj ze Szpulą. Również tworzę rysunki o tematyce wędkarskiej, w których licytacji można wziąć udział od czasu do czasu. Pasja wypełnia mój czas całkowicie nie pozostawiając chwili na nudę.