Wędkarze dzielą się na tych, którzy nęcą tylko przed rozpoczęciem łowienia i tych, którzy próbują przyzwyczajać ryby do jednego miejsca przez regularne nęcenie. Czy jest jednak jakaś gwarancja, że po wsypaniu kilku kilogramów zanęty przez kilka dni będziemy mieli lepsze efekty wcześniej?

Wpływa na to wiele czynników. Po pierwsze: ważna jest ilość towaru jaką serwujemy rybom. Na małych zbiornikach, wystarczy czasem garstka kukurydzy czy kilka kulek proteinowych wrzucanych regularnie przez kilka dni. Sam się o tym przekonałem, nęcąc dosłownie 5-10 kulkami przez tydzień na łowisku mającym niecały 1ha powierzchni nieopodal domu. Kulki proteinoweSzczęście jakie odczułem, gdy któregoś z kolei dnia zauważyłem na mojej miejscówce wygrzewającego się pełnołuskiego karpia jest nie do opisania. Następnego dnia postanowiłem oprócz wrzucenia zanęty zarzucić także wędkę i ku mojemu zdziwieniu po kilku godzinach na brzegu wylądował piękny sazan o wadze 6,3kg. Ta taktyka nie da raczej żadnych efektów na większych zbiornikach, gdzie ryby mają dostęp do dużej ilości naturalnego pokarmu. W takich łowiskach, jeżeli już planujemy nęcić potrzeba jednorazowo od ok. 40 kulek do nawet kilku kilogramów. Medal ma jednak dwa końce. Wrzucając do wody kilogram kulek załóżmy w styczniu – skazani jesteśmy na porażkę gdyż trzeba brać pod uwagę stopień żerowania ryb o danej porze roku. To samo jeśli przyjeżdżamy na zasiadkę. Szansa na to, że w ciągu kilku godzin ryba pobierze akurat naszą przynętę z haczykiem, która leży wśród setek innych przynęt jest znikoma.

W jaki sposób stoswać zanęty wędkarskie

Drugim, często ważnym elementem jest dostosowanie pory nęcenia do pory łowienia. Opiszę to na własnym przykładzie: Jesienią poprzedniego roku nęciłem na pewnym leśnym łowisku kukurydzą z grochem. Po paru dniach postanowiłem oprócz nęcenia próbować także łowić. Ku mojemu zdziwieniu przez 3 dni w łowisku nie pokazały się żadne ryby. Moim błędem było to, że próbowałem łowić za dnia, a łowisko nęcone było wieczorem. Sytuacja się odwróciła, kiedy kolejnego dnia zostałem na łowisku dłużej niż zawsze. To właśnie po zachodzie zaczęło się eldorado. Branie za braniem, leszcze nie mniejsze niż 40cm. Aby sprawdzić czy faktycznie nie był to tylko przypadek, postanowiłem powtórzyć tą taktykę wiosną tego roku. Moja teoria się potwierdziła. Oczywiście nie zawsze tak to działa, ale na niektórych łowiskach warto brać to pod uwagę i patrzeć na zegarek w czasie nęcenia

1 KOMENTARZ

  1. Regularne necenie to najważniejsza rzecz. Rybę należy przyzwyczajać. Ale tak jak piszesz. na duzych zbiornikach ciężko jest cos złowić jak ryba ma tego pokarmu naprawdę sporo i każdy czymś innym nęci. Jest wiele szkół i każdy ma inne racje. Takie jest wędkarstwo 🙂