Żeby złapać karpia, potrzebny jest karp. Po kilku latach wędkowania, rozmowach z innymi karpiarzami, przeglądania niezliczonej ilości stron internetowych, czytania prasy wędkarskiej i rozmów na forach uważam że jest to podstawowe i najważniejsze założenie, które wielu lekceważy narażając się z góry na wędkarską porażkę. Po co szukać karpia tam gdzie go najzwyczajniej nie ma. Oczywiście problem znika gdy udajemy się na łowisko gdzie w internecie możemy sprawdzić jakie ryby i w jakiej ilości pływają w wodzie. Prześledźmy więc krok po kroku jak odnaleźć karpie na nowym (nieznanym) łowisku.
Krok 1. Najlepiej zasięgnąć języka u miejscowych wędkarzy. Oczywiście często ich opowieści to niemalże legendy. Postarajmy się dowiedzieć jak stary jest zbiornik, czym i kiedy był zarybiany, kto był i jest właścicielem zbiornika, czy występowała przyducha, czy pojawiają się kłusownicy, jakie ryby i kiedy były łowione oraz czy wracały do wody. Ważną informacją jest też występowanie innych gatunków ryb. Oczywiście warto się dowiedzieć o regulamin danej wody.
Krok 2. Kiedy już możemy stwierdzić że w naszym akwenie występuje w tym przypadku karp (oczywiście dotyczy to też innych gatunków) możemy ruszać na rekonesans. Gdy dotrzemy nad zbiornik postarajmy się określić wstępnie miejsca gdzie nie będziemy łowić. Przydaje się wydruk z Google Maps. Ze względu na ukształtowanie zbiornika, dostępność z brzegu, prywatne posesje, wędkarzy, urlopowiczów itp. czynniki, na pewno duża część zbiornika stanie się niedostępna.
Krok 3. Obserwacja jest kolejnym punktem. Powinniśmy zwracać uwagę na:
– wszystkie wodne przeszkody (drzewa, krzaki, stare pomosty, resztki konstrukcji, itd.)
– roślinność podwodną
– trzcinowiska
– wyspy, półwyspy, zatoki, wszystkie ciekawie ukształtowane miejsca
– miejsca niedostępne
– miejsca cieków wodnych
– plaże (zarówno te opuszczone jak i te uczęszczane)
Karpie jak wszystkie inne ryby uwielbiają się kryć. Zaczynając swoją przygodę z wędkarstwem nigdy bym nie przypuszczał w jakich dziwnych i niedostępnych miejscach kryją się ryby. Mają swoje niezliczone tunele między powalonymi drzewami, trzcinami i roślinami. Są to zwierzęta bardzo czujne i płochliwe. Czasami oddalenie zestawu o 2 metry powodowało zerowe brania, gdyż było to o 2 metry za daleko od kryjówki. Łowię często w takim miejscu gdzie po mojej lewej stronie znajduje się stara wierzba, choć zestaw mam prze sobą pod drugim brzegiem. Wszystkie ryby, każda jedna po braniu ucieka w kierunku powalonej wierzby.
Krok 4. Podwodny świat. Kolejnym krokiem jest dokładna penetracja tego co jest pod powierzchnią.
- miejsca z warstwą namułku w którym jest ochotka (nie mylić z toksycznym szlamem często spotykanym z którego po uderzeniu wydobywa się śmierdzący gaz-takie miejsca omijamy)
- wszelkie podwodne spady, górki, miejsca ze zmiennym ukształtowaniem terenu, miejsca gdzie gwałtownie opadający brzeg łączy się z dnem, wejścia do zatok
- miejsca gdzie łączą się różne typy dna muliste, piaszczyste, kamieniste itd.
- kolonie racicznic i innych stworzeń wodnych
Starajmy się jak najwięcej czasu spędzać nad wodą, spacerujmy wzdłuż brzegów patrzmy na wodę. Możemy wchodzić na górki, drzewa, z pomocą lornetki będziemy mieć świetny widok na nasz akwen co może nam pomóc w dostrzeżeniu karpi spławiających się lub wygrzewających w słońcu. Jeśli nie posiadamy echosondy spacerujmy z wędką zaopatrzoną w marker i sondujmy wytypowane miejsca sprawdzając co jest na dnie i jak ono się kształtuje. Karpie potrafią zaskakiwać i bardzo często można je znaleźć w miejscach kompletnie niespodziewanych więc proszę nie traktować tego tekstu jak wyroczni ale jako wskazówkę do własnych poszukiwań.
“Oczywiście warto się dowiedzieć o regulamin danej wody” – tu masz święta rację. Jeśli jest to woda PZW to pewnie będzie masa obostrzeń. Czy nie wydaje Wam się że powinien być jeden regulamin, a nie dziesiątki różnych. Każdy okręg, łowisko ma co innego…
Tak powinno być . Niby wędkarstwo to hobby dla wielu ludzi i nikt by nie przypuszczał ale na szczycie i tak wszystko toczy się jak w polityce .
Ja akurat często łowię na wodzie która należy do wsi. Na początku mogłem robić co chciałem. Jak zobaczyli że pływam pontonem to “regulaminowo” mi zabronili. Jak zobaczyli że mam 3 wędki to “regulaminowo” nakazali łowić na dwie. Oczywiście niedostosowanie się do regulaminu skutkowało utopieniem w tejże wodzi. Tak więc trzeba bardzo uważać.
Fajny artykuł 🙂
🙂
Dobry artykuł polecam 🙂
Ciekawy artykuł i zarazem dobre porady 😉