Po długiej zimie przychodzi najlepszy czas kiedy możemy złowić lina, a maj jest najlepszym do tego miesiącem. Uzbrojeni w cierpliwość i dobry sprzęt możemy schwytać całkiem niezły okaz. Jednakże łowienie lina nieodłącznie idzie w parze z umiejętnościami i dużym doświadczeniem wędkarza.

Wiosna i lato są to pory roku kiedy łowiska są pełne linów, bo właśnie wtedy, a dokładnie od marca ryby te zaczynają żerowanie, trzeba tylko wiedzieć gdzie ich szukać.

Płytkie jeziora, starorzecza, stawy głownie tam możemy spotkać ten gatunek. Liny coraz częściej zasiedlają nowe stanowiska. Nieprzyjazne siedliska takie jak głębokie jeziora rynnowe i zbiorniki wyrobiskowe, rzeki nie są już dla linów straszne. Natomiast dla nas wędkarzy jest to spore wyzwanie.

Przy wyborze łowiska linowego dobrze jest kierować się kilkoma podstawowymi zasadami. Jedną z nich jest miejsce nęcenia. Musi być ono w minimum 50% otoczone roślinnością wynurzoną. Niewielkie oczka na granicy trzcin i strzałki wodnej będą dobrym miejscem na zarzucenie wędki. Przynętę umieszczajcie jak najbliżej jego brzegów. Jest to trudne, ale wykonalne. Kiedy mamy mało czasu na wędkowanie nęcimy dwa miejsca jednocześnie. Jest to dobre rozwiązanie tym bardziej, że nie nęcimy zbyt obficie.

Liny zwłaszcza w maju bardzo często pojawiają się w miejscach, gdzie woda jest zawalona i ocieniona drzewami. Wynikać to może z faktu, iż lin czuje się niebezpiecznie kiedy linia brzegu (zwłaszcza w pierwszej połowie maja) ma słabo ukształtowaną roślinność, co nie daje linowi odpowiedniej ochrony przed nami wędkarzami:)

Pogoda na złowienie lina jest dosyć istotnym elementem. Ciepły, pochmurny dzień maja, z lekkim podmuchem wiatru sprawia, że liny mają apetyt przez cały dzień szukając pożywienia na dnie jak i przy powierzchni wody. Stały się też wybredniejsze. Podstawową przynętę w postaci grubej kukurydzy (tzw. koński ząb) czy ziemniaka zastąpiły larwy chruścika, białe robaki i ziarenka kukurydzy konserwowej.

Chcąc złowić lina w maju musimy przede wszystkim przerzucić się na inny sprzęt. Wędki z kołowrotkiem odstawmy do składziku i zastąpmy go mocnym batem ze skróconym o minimum metr zestawem. Do zestawu lepiej używać żyłki 0,18mm niż 0,20mm. Do tego ostry hak z szerokim łukiem kolankowym i krótkim trzonkiem, krótkie spławiki i trzypunktowe obciążenie.

Liny najlepiej łowić za dnia w godzinach porannych (4.00-5.00; 7.30-9.30) i późno popołudniowych (16.00-18.30). Noc nie jest dobrą porą.

Sprawdzonymi rejonami połowu linów są tereny centralnej Polski oraz Warmia i Mazury. Jeżeli znacie inne, godne polecenia miejsca z dużą ilością linów do złowienia to możecie podzielić się tym w komentarzu:) Podzielcie się również własnymi sposobami na to jak złowić lina:)

12 KOMENTARZE

  1. fajnie się wszystko czyta a lin na zdjęciu ladny okaz ja łowie liny na czerwonego sporadycznie ale się trafiają a po za tym lin jest sprytną rybą wszędzie się może trafić ale racja jest taka że na płytkich wodach lubi się wygrzewać rzadko mam okazję złowić lina niestety.

    • zgadzam się z tobą że lin to najładniejsza ryba, ja lina nęcę czerwonymi robakami i zakupioną zanętę dragon elite lin karaś do tego dodaje jakiegoś słodkiego atraktora tzn karmel albo wanilia a ty masz jakiś p[omysł?

  2. ja uwielbiam łowić liny na tyczkę 🙂 fajna zabawa. Niestety nie ma u mnie dużo łowisk z linami. Jestem zmuszowy podróżować po komercji… ale linek to piękna ryba 🙂 super ubarwina i niesamowicie silna 🙂 nęce je zanętą sensasa na karpie i liny… do tego sporo ciętych czerwonych robaków i parzona pinka i do zanęty 🙂 efekty niesamowite 🙂 polecam!!

      • tak dokładnie parzona pinka. Takie przygotwanie pinki nie rozwala kul. tzn nie wyłażą z kul robale i tym samym nie rozbijaja się. Lin to obżerciuch. Bierze wszystko a nie zapomniałby i parzonach robakach które sienie ruszają. Łakomy kasek. 🙂

          • Jeżeli masz za dużo pinek wrzucasz je do wiaderka zalewasz je najpierw troszkę zimną wodą powiedzmy pół litra, a potem około 1.5 litra wrzątku (przed tą czynnoscią możesz dolać ludwiku gdyż jak każdy wie po pewnym czasie pinka wydziela amoniak który nie sprzyja łowieniu, lecz czasami na leszcza sprawdza się, ludwik zabija nieprzyjemny zapach z robaków ). Czekasz około 15 minut jak to ostygnie, wrzucasz sparzone pinki na bardzo drobne sito i płuczesz wodą z kranu ( najlepiej z węża ogrodowego, gdyż jest tam wieksze ciśnienie 🙂 i masz już gotowe. Jeżeli wiesz że nie zuzyjesz tej porcji robaków mozesz je równiez zamrozić wrzucając do woreczka strunowego 🙂 Nic im to nie zaszkodzi 🙂 W razie pytań pisz 🙂