Wędkarstwo gruntowe to ciekawy sposób łowienia ryb. Zarzuca się zestaw a ryba znajdzie coś na haczyku. Czy można zrobić coś, aby dopomóc szczęściu ? Warto zanęcić. Przedstawię kilka sposobów, jak podać zanętę.

Wybór sposobu nęcenia zależy od wielu czynników. Przede wszystkim od odległości, na jakiej będziemy łowić, ale też od ryb, na które się nastawiamy. Karpie lub leszcze będą wymagały zdecydowanie więcej zanęty niż np. płocie. Kolejnym aspektem jest spoistość zanęty. Luźne ziarna podaje się inaczej niż mokrą mieszankę spożywczą czy glinę lub ziemię.

Z koszyczków
Wczesna wiosna. Nie wiadomo, czy ryby już żerują intensywnie, czy też zima sprawiła, że nasyci je nawet mała ilość zanęty. Dlatego warto zacząć od podania niedużej ilości zanęty w dość precyzyjny sposób. Przede wszystkim musimy obrać charakterystyczny stały punkt na przeciwległym brzegu, na wprost którego będziemy kłaść zestawy i zanętę. Dobre będzie drzewo wyższe od pozostałych, kawałek łąki pośród lasu czy ściana bloku lub domu, ale już nie czerwony samochód, bo może odjechać. Punkt musi być na tyle widoczny, aby nie było potrzeby za każdym razem szukać go wzrokiem.
Kolejnym krokiem będzie naszykowanie dwóch zestawów, jeśli będziemy używać dwóch wędek. Nie dowiązujemy jeszcze przyponów. Zestawy leżą na podpórkach w gotowości. Wykonujemy rzut pierwszą wędką. Gdy tylko koszyczek wpadnie do wody, od razu bierzemy w rękę drugą wędkę i szybko wykonujemy rzut w miejsce, gdzie rozchodzi się jeszcze fala po opadnięciu pierwszego zestawu. Gdy przerzucimy, zwijamy zestaw w pobliże miejsca, w którym leży drugi zestaw. W tym momencie na obu kołowrotkach zakładamy żyłkę za klips na szpuli kołowrotka. Zwijamy oba zestawy, powtarzamy rzuty w celu sprawdzenia rozbieżności odległości i wprowadzamy ewentualne korekty. Teraz wkładamy zanętę do pierwszego koszyka, zarzucamy zestaw nieznacznie z lewej strony punktu odniesienia i pozostawiamy go tam na chwilę. W tym czasie podobną czynność wykonujemy drugą wędką. Po wrzuceniu koszyka do wody, tym razem lekko z prawej strony punktu orientacyjnego, wędkę odkładamy na podpórki i zwijamy pierwszy zestaw. Ta chwila pozwala na spokojne opróżnienie całej zawartości koszyczka zanętowego
Bardzo ważne, aby zarzucać zestawy z dużą precyzją i wyczuciem, gdyż mocne zarzuty i gwałtowne hamowania zestawów przez żyłkę w klipsie mogą ją osłabić, a nawet zerwać. Dobrze, aby wysnuwająca się ze szpuli żyłka dotarła do klipsa, tuż przed momentem wpadnięcia zestawu do wody. W tym momencie warto trzymać wędkę pionowo w górze, aby zamortyzować szarpnięcie. Wykonujemy serię kilkunastu rzutów i mamy łowisko zanęcone. Teraz zakładamy przypon i rozpoczynamy łowienie.

Klasycznie
Jeżeli odległość łowienia na to pozwala, to warto podać zanętę ręką. Do takiego podawania zanęta powinna być odpowiednio przygotowana. W fazie rozrabiania należy dodać do niej trochę kleju, dzięki czemu uzyskamy lepszą spoistość mieszanki i nasze kule całe dolecą w łowisko.
Gdy nęcimy procą, nie ma potrzeby dodawania kleju. Spotkałem się kiedyś z sytuacją, że w tę samą zanętę podaną koszyczkiem wchodziły jazie i japońce, a wystrzelona procą w postaci twardych kulek wielkości mandarynki pięknie nęciła grube karpie. Podczas nęcenia koszykami zanęta rozsypuje się na dnie. Podana ręką lub procą może pracować nawet kilka godzin.

Z niespodzianką
Warto kombinować. Gdy brania ustają, nie wolno siedzieć i czekać. Z każdym zarzutem możemy próbować czegoś nowego. Na przykład odsypujemy dwie garście zanęty do osobnego pojemnika i dodajemy jakiś zapach. Czasami zaklejam spód koszyczka zanętą, do środka wrzucam smakołyki, takie jak ochotka, białe robaki, pinka czy kukurydza. Górę koszyczka również zaklejam zanętą. Taka ” bomba” podana w łowisko musi zachęcić ryby do żerowania. Pokazane metody podawania zanęty można łączyć i mieszać. Nie zawszy trzeba podać zanętę punktowo. Czasami warto rozrzucić ją na kilkunastu metrach kwadratowych. Wskazane jest to, gdy łowimy większe ryby.
Wędkowanie gruntowe może być bardzo ciekawe. Warto działać, zamiast czekać na przypadkowe ryby. Sezon w pełni, chwytajmy więc za feedery i próbujmy nęcić upragnione okazy.

Jak skonstruować ” bombę”
Bomba to dobry sposób na podanie punktowo sporej dawki smakołyków. Zawartość bomby będzie zależeć od ryb, jakie łowimy. Na karpie warto zastosować kukurydzę z białymi robakami. Leszczom podaję w ten sposób ochotkę, pinkę i cięte gnojaki. Dla drobnych ryb można przygotować dżokersa i pinkę. Gdy ryby dobrze żerują, warto ubić składniki dość mocno, by całość opadła na dno, nie nęcąc po drodze drobnicy. Przytrzymamy w ten sposób ryby w łowisku. Gdy nie mamy brań, można lekko ubić składniki. Wtedy zawartość jest uwalniana po uderzeniu bomby o powierzchnię wody. Taka chmura drobin zanęty i robaków potrafi obudzić ospałe ryby.

1. Ubijamy spód koszyka zanętą. Ta warstwa musi być mocno zbita, inaczej podczas wymachu wędziskiem cała zawartość zostanie za nami, zamiast polecieć w łowisko. Grubość nie powinna przekraczać 2 cm.

2. Wkładamy smakołyki. Może być to kukurydza, parzone płatki owsiane, makaron gwiazdki, pellet, konopie, białe robaki, kawałki rosówek, pinka, ochotka. Porcja smakołyków zależy od ryb, które chcemy łowić i od pory roku, z czym wiąże się zapotrzebowanie ryb na pokarm.

3. Zamykamy koszyk zanętą lub gliną, w zależności od potrzeby. Tej warstwy nie trzeba ubijać już tak mocno jak dolnej. Ma ona zapewnić transport smakołyków do dna. Inaczej pogubilibyśmy je po drodze. Mamy gotową bombę, którą trzeba precyzyjnie podać w łowisko.

16 KOMENTARZE

    • Gdy łowię na feeder jedynym wskaźnikiem brań jest szczytówka, czasami gdy nie skupiam się na patrzeniu w szczytówki przez cały czas to zakładam na szczytówkę dzwoneczek. Gdy nastawiam się na duże karpie, łowiąc na karpiówki używam wtedy sygnalizatorów elektronicznych na podpórce lub rod-podzie

      • ok ,dzięki za odpowiedź . Przymierzam się właśnie do łowienia tą metodą gdyż wcześniej jakoś nie próbowałem Oprócz jednego wyjazdu przed paroma dniami , Chciałem zobaczyć jak to jest i uzbroiłem jedną wędkę . Przyznam że spodobała mi się ta drgająca szczytówka wędki. Brań troszkę było ale jako że jestem zielony to udało mi się złowić tylko niewielką płoteczkę 🙂

  1. Dobrze i sympatycznie opisane 🙂 szkoda ze używasz tylko koszyczka 🙂 proponuję też zobaczyć jak się łowi na metodę 🙂 naprawdę gorąco polecam. Podobna jest do koszyczka ale moim zdaniem jest lepsza i bardziej precyzyjna 🙂

    • Hmm sam nwm. W wędkarstwie trzeba eksperymentować i jak nie ma efektów trzeba wprowadzać pewne korekty. Sam często łowię na sprężynę i powiem, że wyniki mam całkiem niezłe. Może w przyponie tkwi problem. A sprężynę masz założoną na sztywno czy przelotowo ?

      • Przelotowo mam sprezyne pod sprezyna kretlik no i oczywiscie przepon nic po za tym. No sam ciekaw jestem czwmu okazy sie nie trafiaja ale mam nadzieje ze kiedys sie trafi hmmm na haczyk przewaznie zakladam na jednej wedce czerwonego a na drugiej bialy z kukurydza trafia sie leszcz ale maly jak slysze od kolegow to lowili po 3kg po 2kg i to pare sztuk dziennie ale mowili ze twraz ciezko w naszych wodach trafic na prawdziwy okaz