Z uwagi na okresy ochronne szczupaków, boleni sumów i innych gatunków ryb, miesiące wiosenne nie są łatwe dla wędkarzy. Ale z drugiej strony jest to idealny czas na uzyskanie dobrych efektów w łowieniu Jazi, z uwagi na zbliżające się tarło a co za tym idzie intensywniejsze żerowanie.
Złowienie konkretnej sztuki przykładowo półmetrowej nie jest łatwe. Duże jazie są bardzo płochliwe, dlatego nad wodą należy zachowywać się najciszej jak tylko to możliwe.
Dobrą zanętą i przynętą jednocześnie jest tutaj groch. Kilkudniowe nęcenie znacznie zwiększa nasze szanse na uzyskanie dobrych efektów. Poza grochem często używaną przynętą są larwy chruśniaka, czerwone i białe robaki, oraz ochotka.
Jazie mogą być łowione za pomocą metody spiningowej doskonale sprawdzają się tutaj, niewielkie woblery 4-5 cm, twistery na niewielkich główkach jigowych, i obrotówki o rozmiarze skrzydełka 00 do 02. Należy tutaj pamiętać aby przynętę prowadzić możliwie najwolniej, oczywiście z zachowaniem jej pracy. Brania wyczujemy na szczytówce jako delikatne puknięcia, rzadziej jako szarpnięcia. Zdarza się ze jazie tylko obskubują nasza przynętę, w taki sposób że skuteczne zacięcie jest niemożliwe.
Istotnym elementem jest wybór odpowiedniego łowiska. Jaż nie przepada za odkrytym lustrem wody, dlatego należy wybrać miejsce z różnego rodzaju zawadami, w postaci zwalonych drzew czy też nawisów gałęzi. Kolejnym istotnym wymogiem naszej miejscówki jest głębokość wody najlepsza jest w granicach od metra do dwóch z dość spokojnym nurtem, częstymi zawirowaniami podobnymi do wybijających źródeł. Nastawiając się na jazie trzeba brać pod uwagę duże prawdopodobieństwo mniej lub bardziej pożądanych przyłowów w postaci kleni leszczy, a nawet płoci.
Ładnie opisane, ostatnio czytałem o jaziach w “WW” i dowiedziałem się podobnych rzeczy. Nie łowię tych ryb, ale jest to zbliżone do połowu pstrąga potokowego (poza tym, że wybierają inne miejsca do żerowania). Natomiast przynęty prowadzimy podobnie oraz obydwa gatunki ryb są bardzo płochliwe i uważne 🙂
Przy nęceniu jest zawsze tak ze jak necimy to na początku pojawiają się niewielkie rybki. Dopiero po jakimś czasie wchodzą te większe. POza tym fajny artykuł a praktycznie zarys tego jak sie łowi Jazie 🙂 Czekam na dłuższy opis bo to jest naprawde ciekawe 🙂
wiadoma sprawa 😀 jeśli większe osobniki wpłyną w łowisko to wypłoszą niekiedy całą drobnicę . Potem długo można czekać na jakieś branie
no wiadomo że po zanęceniu odrazy ryba większa się nie pojawi niestety.Swoje trzeba wysiedzieć żeby mieć rezultaty
😉
Zgodzę się z kolegą wyżej, nęcenie przyciąga najpierw małe ryby, dopiero za nimi przychodzą te, o których marzymy na końcu haczyka. Ja najczęściej nęcę miejscówkę przez cały tydzień, aby rybę przyzwyczaić i dopiero udaję się na łowy. Przynosi to rewelacyjne efekty. Gorzej jest jak ktoś zajmie nam takie miejsce;)