Miętus jest rybą aktywną w zimniej wodzie, dlatego też najlepszym czasem na „polowanie” na niego, jest wczesna wiosna, gdy przyroda powoli budzi się do życia. Żeruje prawie wyłącznie nocą. Z tych dwóch powodów nie ma on zbyt wielu amatorów. Można pokusić się ze stwierdzeniem, że łowią go wyłącznie zapaleńcy.

Planując wyprawę na miętusa, szukamy łowiska o dnie, które nie będzie muliste, ale także nie będzie pokryte gładkim piaseczkiem. Najlepiej by dno pokrywały różnego rodzaju zawady, takie jak filary mostów, zatopione drzewa, podtopione korzenie czy krzewy. Takie miejsca wybiera nasza ryba jako schronienie, a także w poszukiwaniu pokarmu.

Sprzęt do połowu miętusa

Wybieramy krętlik – plecionka (ok.45-70 cm) – hak (nr 4-2). Zwykłą główkę obciążamy ciężarkiem lub rurką antysplątaniową z ciężarkiem i wiążemy ją do krętlika przyponu. Obciążenie, którego powinniśmy użyć to około 45-60 g. Nie potrzebujemy zbyt mocnej plecionki, zdecydowanie wystarczy taka o wytrzymałości 5-6kg. Wędziska, które wybierzemy to klasyczne gruntówki oraz feedery. Powinny mieć długość około 3,6-3,9 m i być mocne, dopracowane by można było łowić bez strachu o sprzęt. Kolejnym punktem jest wybór kołowrotka. Musi być mocny i trwały, a przede wszystkim odporny na mróz i opady atmosferyczne.

Po skompletowaniu sprzętu i wyborze łowiska, możemy ruszać na miejsce. Powinniśmy zaplanować wyprawę tak, by w miejscu docelowym znaleźć się co najmniej godzinę przed zapadnięciem zmierzchu, by mieć czas zmontować sprzęt i przygotować przynętę. Po zapadnięciu zmroku warto zadbać o delikatne oświetlenie (na przykład świetliki umieszczane na wędce lub lampka z niejaskrawą żarówką), dzięki któremu będziemy widzieli co dzieje się z żyłką i nie przegapimy brania.

Oprócz miętusów, prawdopodobnie uda nam się złowić klenie, które być może będą brało jako pierwsze, zanim upolujemy wymarzonego miętusa.

1 KOMENTARZ