Z pierwszymi promykami wiosennego słońca można zauważyć budzącą się do życia przyrodę, zwłaszcza przy zbiornikach wodnych. W okolicach świtu i wieczora da się zaobserwować szczególną aktywność ryb, którą najlepiej spostrzec, gdy temperatura powierzchni wody będzie wynosiła od 5 do 8 stopni Celsjusza. Zmiana temperatury zwykle przypada na początku kwietnia. Jest to idealny czas na połów, np. pierwszych płoci czy okoni. Jak najlepiej więc przygotować się do wczesnowiosennych wypraw na ryby?

Jaka pogoda jest najlepsza na wczesnowiosenne wędkowanie?

Najlepiej łowić w dni słoneczne, kiedy wiatr jest słaby i nie wieje z północy. Każdy zimny front atmosferyczny odstrasza nawet najmniejsze okazy. W trakcie pochmurnych dni z odrobiną słońca i deszczu, ryby również potrafią być aktywne. Znajdziemy jednak więcej żerujących mniejszych okazów. Pora dnia jest tutaj kluczowym elementem. Wczesny ranek zaowocuje wieloma braniami płoci i krąpi. Kiedy słońce wzejdzie, brania mogą ustąpić na dłuższy czas. W porze południowej mogą trafić się pojedyncze okazy, jednak nie muszą być one obfite. Najwięcej brań trafia się wczesnym popołudniem. Wtedy można złowić np. największe płocie.

Gdzie szukać ryb?

Ryby na wiosnę żerują w miejscach płytszych, ponieważ tam woda najszybciej się nagrzewa i to pozwala rybie szybciej żerować. Ryby aktywne są również w zatokach. Wtedy najwięcej okazów można złowić rano i wieczorem. W ciągu dnia najwięcej ryb wpływa na wodę otwartą. Każdy mniejszy lub większy przylądek lub półwysep, który wychodzi w jezioro czy każde wejście do zatoki mogą stanowić wtedy najlepsze miejsce połowów. Warto pamiętać, że połów powinien być skierowany zawsze w stronę wody otwartej, ku środkowi jeziora. Im bliżej środka jeziora, tym większa głębokość. Nie powinno to jednak odstraszać wędkarzy. Doświadczeni poławiacze twierdzą, że miejsce, gdzie głębokość sięga nawet do 10 metrów, może okazać się dobrym łowiskiem. Trzeba również zwracać uwagę na to, co może być na dnie zbiornika. Dno najlepsze do połowów powinno być żwirowo-kamieniste z niewielką warstwą namułów. Może obrazowo przypominać płaską półkę bez gałęzi czy głazów. Ważne jest również to, żeby widzieć tylko spławik, ponieważ woda przejrzysta może odstraszyć ryby. Jeśli widać dno, ryby również widzą świat zewnętrzny, co może źle wpłynąć na ich połów.

Na co łowić?

Na wiosnę najlepiej zastosować kukurydzę i ugotowany pęczak, który najlepiej sprawdza się, gdy jest potraktowany jakimś zapachem. Niektórzy wędkarze proponują nadanie zapachu poprzez korzeń tatarku spotykanego nad brzegiem jeziora. Do tego można dodać pudełko białych robaków, do których również zaleca się wsypanie substancji zapachowej. Tatarak też będzie tutaj dobrym aromatem, jednak w tym przypadku lepiej sprawdzają się jego suszone liście. Inni natomiast preferują czerwone robaki, które najlepiej podzielić na części i zakładać po kilka na jeden haczyk, ponieważ zapach jest intensywniejszy. Nie powinno się wczesną wiosną przekraczać normy ilościowej zanęty. O tej porze roku ryby żerują intensywnie, ale jednak szybko stają się syte. Przed połowem poleca się wrzucenie do wody małych kul, do których można co określony czas dorzucać drobne ich porcje.

Jak wygląda sprzęt?

Najlepszą wędka do łowienia na wiosnę będzie wędka dosyć sztywna o długości wahającej się od 3 metrów do 4,2 metra. Zależne jest to od odległości łowienia. Wiadome jest, że im dalej od łowiska, tym wędka powinna być dłuższa. Jej masa wyrzutu nie powinna przekraczać 15 gramów. Dokładne dane kołowrotka to przede wszystkim klasa 200/300 z dobrze wykonanym hamulcem i żyłką o ciemnej barwie, której średnica będzie wynosiła wahała się od 0,20 do 0,22. W przyponie żyłka powinna być przezroczysta i jej średnica nie powinna wynosić powyżej 0,18. Wymiary przyponu, który powinien być zakończony haczykiem z większym łukiem, powinny mieścić się w granicach od 40 do 60 centymetrów długości. Wielkość spławika nie powinna przekraczać 7 gramów i być mniejsza niż 2 gramy. Na spławiku warto umieścić grubszą antenkę, ponieważ będzie wtedy dobrze widoczna i dość czuła na każde drgania. Takim sprzętem można złowić np. dosyć okazałe płocie, które dobrze reagują na przepływankę lub na odległościówkę, kiedy nurt wody jest spokojny. Sprawdzi się też ośmiometrowy bat. Jest to metoda, która pozwala precyzyjnie prowadzić zestaw: hamować, naprowadzać czy przetrzymywać nad danym fragmentem dna, gdzie gromadzi się najwięcej ryb.

Kiedy znikną ostatnie ślady zimy i wstanie wiosenne słońce, warto pomyśleć o budzącej się do życia przyrodzie zbiorników wodnych. Temperatura rośnie stopniowo, jednak jest to idealny czas rozprostowania kości przy wybieraniu miejsca na połów i doskonały moment na przygotowywanie przynęty na płocie, czy występujące na rzece leszcze i klenie.