Temat leszcza czyli jak to mówią koledzy wędkarze temat „ śluzu„ tak zgadza się leszcz nie jest pożądaną rybą przez większość wędkarzy a w szczególności karpiarzy którzy sypią kulasy i inne smakołyki ażeby złowić wymarzonego karpia a tu pisk sygnalizatora, odjazd Boom i siedzi „Leon„ tak często to słyszę od moich kolegów, zdenerwowanych a nawet mogę powiedzieć wściekłych! że ich starania na przechytrzenie karpia legły w „gruzach” ale dzisiejszy tekst będzie właśnie o leszczu, tak dokładnie dobrze czytasz, tym razem napiszę moje sposoby na dużego leszcza, co lubi i gdzie go szukać także siadaj wygodnie w fotelu bo teraz podzielę się moją wiedzą. Duże, doświadczone leszcze trudno złowić i namierzyć bo jak wiemy leszcz jest rybą która pływa w stadzie. Według mojej wiedzy dobrze jest jeśli woda ma minimum 5-6 m. Świetnie, jeżeli taką głębokość mam w zasięgu rzutu zestawem spławikowym bo wiadomo że gruntowym jest dużo lepiej. Największe leszcze można złowić na przełomie maja kiedy to są gotowe do tarła i wtedy tracą troszkę na swojej ostrożności bo nie wiem czy wiecie duży leszcz jest nie mniej cwany niż duży karp. Warto więc poznać ich rozkład dnia i umieć odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego można je znaleźć w tych akurat miejscach. Leszcze, jak większość ryb, miewają sezonowy “rozkład jazdy” – gdzie indziej przebywają na wiosnę, gdzie indziej w pełni sezonu, gdzie indziej z rana, w dzień, w nocy.
Nauczony pokory oraz cierpliwości w połowie „Leonów„ nie można być dla nich zbyt łaskawym bo chwila nieuwagi i nasza przynęta zniknie z haczyka. Opisze wam moje przygotowanie do połowu leszczy, czyli od przynęty do wędki.

Leszcze na stałe zadomawiają się w miejscach, hm… stale zanęconych? Oczywiście że tak, leszcz pomimo że możemy powiedzieć ze jest „chudy„ – „ smukły„ lubi sobie pojeść i to nie byle jak!!

Moja zanęta na leszcza wiosną jest dość ciemnej konsystencji z dodatkiem kukurydzy, piernika i tutaj najważniejsze posiekanych robaków, posiekanych na drobne kawałki.

Posiekane robaki na leszcza
Moja zanęta na leszcza wiosną składa się z posiekanych robaków, posiekanych na drobne kawałki.
ciemna zanęta na leszcza
Moja zanęta na leszcza wiosną jest dość ciemnej konsystencji z dodatkiem kukurydzy i piernika.

 

Leszcz jest smakoszem i jak to mówi mój kolega Adaś (Panda) duży leszcz jest jak „doktor„ trudny do oszukania i trudny do poznania.

Łowca leszczy wie, że ryby te żerują cały czas znajdując się w ruchu, że do zanęty dojdą prędzej czy później, zaś cała sztuka polegać będzie na tym, by stado zatrzymać na dłuższy czas w łowisku a moim lekiem na to jest właśnie posiekany robak czerwony. Późną jesienią miałem okazję ostatni raz połowić leszcze, na zestawie końcowym były kulki i to wcale w nie małym rozmiarze bo 20mm do tego podwieszone pop-up od firmy AKBaits Polska. Mój zestaw końcowy nie różni się zbytnio od zestawu karpiowego ponieważ nigdy nie wiemy co trafimy. Duże leszcze prawie nigdy nie wpływają w zanętę, gdzie pożywiają się mniejsze osobniki. Trzymają się w pobliżu. Dlatego jedną wędkę zarzucam tam, gdzie nęciłem, a drugą zawsze z boku licząc na dużego „Lecha„ , ale do rzeczy bo zapewne już was nudzę.

Razem z Adamem wybraliśmy się na połów leszczy na wodę oddaloną od mojego domu o dobre 100 km. Była to zasiadka 2 dniowa z dużym naciskiem na dużego leszcza bo to ten czas kiedy „łopaty„ wchodzą na dobre żerowanie przed zimą. Po rozłożeniu obozu (tak najpierw obóz – zanim zacznie lać) kolejny etap to przygotowanie sprzętu i oczywiście zanęty, jak pisałem wyżej z reguły stosuję ciemną zanętę z dodatkiem kukurydzy, pokruszonych w kruszerze kulek i oczywiście przysmaku pociętych robali.

zestawy na dużego leszcza
Dlatego jedną wędkę zarzucam tam, gdzie nęciłem, a drugą zawsze z boku licząc na dużego “Lecha”

Na haczyku lądują kulki z Seri The Orange (kabanos- czosnek) idealna na zimną wodę z uwagi na wyrazisty zapach od roku mój niezawodny killer oraz seria The Yellow (o zapachu orzecha tygrysiego).

kluki na leszcza

kulki leszczowe

Do wody najpierw lecą trzy rakiety (spomb) z moja zanętą, rzucam zawsze w to samo miejsce ponieważ mam zaznaczoną odległość na klipsie, ale o tym kiedy indziej może napiszę. Zawsze kiedy zanęcę miejsce lubię odczekać 20 min i dopiero wtedy kładę mój zestaw. Tak było i tym razem kiedy zestaw wyładował w wodzie można było spokojnie zasiąść w fotelu i czekać na Pika. Brań mamy kilka i o dziwo są to dość agresywne brania więc trzeba być czujnym, bo chwila nie uwagi kosztuje nas wyciągnięciem pustego haka z odrobina leszczowego śluzu. Na brzegu ląduje kilka pięknych ryb które śmiało można zaliczyć do tych tzw „łopat„.

duży leszcz

leszcz na pellet

leszcz w nocy

Także pamiętajmy co najważniejsze żeby stać się godnym przeciwnikiem „doktora leszcza„ należy dobrze nęcić i nie żałować mięsiwa czyli pociętych robaków. Dla mnie leszcz jest godnym przeciwnikiem, dużego leszcza zawsze fajnie złowić i po zrobieniu zdjęcia oczywiście wypuścić bo ja zawsze mówię że na ryby dla przyjemności a po obiad to do sklepu.

Z wędkarskim pozdrowieniem,
Paweł Ładniak
www.pawelfishing.eu

11 KOMENTARZE

  1. Paweł, zgadzam się że wielu wędkarzom leszcze po prostu przeszkadzają ale ja lubię je łowić szczególnie feederem lub na spławik w rzece. Najczęściej łowie w Wiśle i tam sprawdza się stary dobry czerwony robak. Na wodzie stojącej leszcze często biorą na pellet halibuta albo kryla. Stosowałeś je może na swojej wodzie?

    • Siemanko
      Tak próbowałem na halibuta również miałem efekty co prawdę nie było powtarzalności ale działało , czerwony robak jak najbardziej z tym że na 10 brań w moim przypadku 4 razy wieszał się węgorz , co wiązało się ze stratą czasu , zmianą przyponu itp . W Irlandii gdzie łowię zdecydowanie sprawdza się pop-up na wiosnę dopalony jakimś śmierdzielem . Nie długo dodam artykuł o linach i moich sposobach . Pozdrawiam serdecznie .
      Paweł

  2. Ze swej strony dodam jedna uwagę. W moim przekonaniu przy łowieniu z koszyczkiem zanętowym powinno się stosować na leszcze dłuuuugie przypony i haczyk z długim trzonkiem, Zarówno tyczy się to łowienia w rzece jak i wodzie stojącej.