Tym razem zima podlodowych maniaków nie rozpieściła skąpiąc nam mrozów a więc i lodu. Gdzieniegdzie udało się przez chwilę stąpać po lodowej pokrywie lecz to też nie trwało długo. Spragniona wrażeń i spędzenia czasu na ulubionej wędkarskiej metodzie udałam się do krainy słynącej z ogromnej ilości jezior gdzie znalazłam prawdziwą zimę. Jak niewiele potrzeba do prawdziwego szczęścia możecie obejrzeć w pierwszej części filmiku z owego wyjazdu.

 

Poprzedni artykułWeekendowy Raport Wędkarzy #44
Następny artykułKalendarz brań do druku – kwiecień 2020
Wychowałam się nad jednym z mazurskich jezior. Jestem wędkarką z dziedziczenia po Dziadku i Tatku, kontynuuję ich przygodę z wędką. Pisuję czasami do czasopism wędkarskich, byłam testerką sprzętu wędkarskiego MegaBaits i Dragon, obecnie współpracuję z firmą Genlog oraz prowadzę swoją stronę na Facebooku i konto na Instagramie, a można mnie znaleźć pod nazwą Wędkuj ze Szpulą. Również tworzę rysunki o tematyce wędkarskiej, w których licytacji można wziąć udział od czasu do czasu. Pasja wypełnia mój czas całkowicie nie pozostawiając chwili na nudę.