Dla miłośników metody spinngingowej, łowienie sandaczy z gruntu może być metodą zbyt łatwą i mało przekonującą. Trzeba jednak pamiętać, że połów tych ryb tą techniką jest tak samo skuteczny. Na dodatek koszty związane z organizacją sprzętu są dużo mniejsze, a sposób wykonania dużo prostszy. Dzięki tej metodzie możemy z doskonałą precyzją umieścić naszą przynętę w miejscu kryjówki ryby. Jeśli tylko odpowiednio wykorzystamy tę technikę, będziemy mogli osiągnąć wysokie wyniki połowu.
Jak odpowiednio dobrać łowisko?
Odpowiednie dobranie łowiska to już połowa sukcesu do złowienia okazałego sandacza. Ryb tych można szukać w miejscach kamienistych, dosyć twardych, gdzie może obecny być żwir. Ponadto sandacze lubią bytować przy piaszczystym dnie, gdzie w pobliżu mogą znajdować się karcze, zatopione częsci maszyn i elementów budowlanych oraz w miejscach koryt rzek, kiedy mamy do czynienia ze zbiornikami zaporowymi, gdzie można zauważyć górki podwodne, kamieniste blaty i krawędzie. Właśnie takie miejsca możemy zlokalizować za pomocą markeru. W rzekach sandacze lubią przebywać również miejscach kamienistych, przy tzw. ostrogach. To właśnie tam będzie występowała drobnica, która stanowi cel polowania sandaczy. Należy pamiętać, że drobne ryby mogą zmieniać miejsce bytowania w zależnosci od pory dnia i pory roku. Najczęściej występuje w miejscach cieplejszych. W okresie jesieni i zimy drobnica lubi przemieszczać się w tereny głębsze.
Jaką porą łowić?
Na sandacza najlepiej wyruszyć wcześnie rano lub pod wieczór. Wtedy pogoda jest pochmurna, a zatem najlepsza dla tych ryb. Najlepsze wyniki połowu można uzyskać tuż o zachodzie słońca i w godzinach nocnych, nawet do północy. Kiedy nadejdzie moment, w którym stwierdzimy, że wybraliśmy odpowiednie miejsce, należy zarzucić zestaw na skraj tego obszaru.
Jaki jest odpowiedni sprzęt?
Miłośnicy metody gruntowej używają zwykłej gruntówki z kołowrotkiem. Na kołowrotek nawinięta jest żyłka, której parametry wynoszą od 0.22 do 0.25. Doświadczeni rybacy polecają na żyłkę główną nawlec oliwkę o masie od 20 do 30 gramów. Oliwka powinna mieć duże oczko, ponieważ wtedy żyłka przechodzi bezproblemowo i z łatwością, a ryby nie odczuwają potencjalnego oporu. Następnie warto końcówkę żyłki wyposażyć w krętlik, do którego można dowiązać przypon z żyłki, którego średnica jest równa żyłce głównej. Jego długość waha się od 50 do 100 cm. Żeby dać więcej swobody sandaczowi, warto stosować dłuższy przypon, jednak to daje nam pewny dyskomfort w zarzucaniu. Na końcu przyponu powinien znajdować się haczyk o numerze 4-2. Istotny jest też element zwany bombką. Ustawienie tego elementu powinno być następujące: bombka powinna zwisać nisko nad wędką, maksymalnie do 50 cm. Wtedy też należy otworzyć kabłąk kołowrotka, żyłkę delikatnie umieścić pod gumką, która jest naciągnięta na blank. Wtedy ryba przy braniu nie odczuje znacznego oporu i połknie przynętę głęboko. Wtedy osoba zarzucająca zestaw powinna zaciąć z pierwszym mocniejszym pociągnięciem.

Co z przynętą?
Żeby złowić okazałego sandacza, należy również pamiętać o dobrej przynęcie i o jej zachowaniu w naturalnym środowisku. Poszczególne gatunki żywych przynęt zachowują się odpowiednio do pory dnia, warunków naturalnych łowiska, czy też temperatury. Jeśli użyjemy uklei, warto pamiętać, że będzie kierowała się ku powierzchni. Możemy również użyć jazgarza, płoci i kiełbi, które bytują przy dnie. Oprócz żywej przynęty, rybacy polecają filet lub rybkę martwą. Każda z tych przynęt powinna być założona za pyszczek. Filet zaleca się nawlec na przypon przy pomocy igły wraz z rozszerzaniem końca. Średnia wielkość rybek nie powinna być mniejsza niż 7 cm i większa niż 15.