Pogoda za oknem iście wiosenna. Czy jest wśród nas wędkarz, który będzie na nią obojętny? Podobnie i ja, nie mogąc już spokojnie usiedzieć postanowiłem wybrać się nad wodę inaugurując swój wędkarski sezon.
Poniedziałek, wczesny ranek. Sezon wędkarski czas start. Jadąc na łowisko zastanawiałem się, który to już raz przychodzi mi inaugurować sezon, ile to już lat łowię ryby? Jaki będzie ten sezon, czy lepszy? Czy uda się poświęcić pasji jeszcze więcej czasu aniżeli u ubiegłym roku? Na niektóre z tych pytań dopiero odpowiedź uzyskamy za jakiś czas.
Celem mojego pierwszego wyjazdu był nieduży zbiornik PZW Tarnobrzeg o nazwie Topiołki. Za oknem dość zimno, bo w okolicach 0 stopni. Jednak prognoza zapowiadana przez meteorologów mówi o kilkunastu stopniach w ciągu dnia i pięknym słońcu. Mam nadzieję, że się sprawdzi.
Po przyjeździe nad wodę widzę sporo samochodów. Przyznam szczerze, że nie lubię łowić w tłoku, ale trudno. Jeśli trzeba, to nic nie poradzę. Zajmuję stanowisko i powoli zaczynam się przygotowywać do wędkowania. Na ten sezon nie zmieniam w zasadzie nic. Zabrałem ze sobą feedery. Na obu żyłka o średnicy 0,22 mm. Na jeden z nich zakładam przypon z włosem, gdzie mam nadzieję, będę łowił karpiki na pellet. Do drugiego zestawu montuję dłuższy przypon z żyłki 0,12 mm i haczyk 14, na który wędrują kolorowe pinki. Pierwszy raz postanawiam wypróbować zanętę Karp Halibut. Mam nadzieję, że w chłodnej wodzie ryby bardziej będą preferowały tego typu mieszankę aniżeli coś słodkiego. Ranek bardzo zimny, lekka mgiełka, i oczywiście marznące przelotki. Na pierwsze branie czekam 20 minut. Zacięcie, hol, ryba nie stawia na początku dużego oporu, jednak bliżej brzegu zaczyna dołować. Zapewne to karp – pomyślałem. Jak się później okazało nie pomyliłem się. Miarka wskazuje 45 cm. Zdjęcie i chlup do wody. Później delikatny zastój. Dopiero, kiedy słoneczko zaczyna pojawiać się nieco wyżej następują kolejne brania. Łowię jeszcze dwa karpiki nieco mniejsze, bo nie przekraczają 40 cm, kilka jazi, płotek. Wyjazd okrosiły dwa piękne liny – 37 i 38 cm, które połakomiły się na pinki.
Inni wędkarz również co jakiś czas łowią różne ryby. Widać, że pogoda zachęca je do żerowania. Wyjazd na duży plusik. Dobrze jest udanie zacząć sezon. Oby to był dobry prognostyk na kolejne wyjazdy.
Gratulacje 🙂 i widzę że fajne łowisko 🙂
Masz rację – pogoda jest piękna 🙂 Trzeba to tylko wykorzystać 🙂
Fajnie 🙂 pogoda piękna 🙂 ale teraz z niacoraz gorzej 🙁
Fajne łowisko 🙂
Najbardziej cieszy linek. Mimo chłodnej wody pokusił się o żerowanie. Zabawa z karpikami też przednia. W ogóle po zimowym zastoju fajnie wreszcie mieć troszkę wędkarskich emocji. Oby to rokowało dobrze na dalszą część sezonu. A jak u Was zaczęliście już sezon?
Sezon oczywiście już otwarty . Trening na odległościówkę .Można było powalczyć nie z jednym klenikiem .;) Szkoda , że teraz przez panującą pogodę wybranie na rybki nie wiąże się z niczym przyjemnym , jedynie przeziębieniem . Oby jak najprędzej się poprawiła . Mam chęć powędkować 🙂
a ja czekam do maja żeby na szczupłego zapolować 😉 oczywiście chęć powędkowania jest większa i od czasu do czasu jadę nad wodę i łowię na spławik tylko .
Ma szczęście jesień to też sezon szczupaka. Ivtrzeba Nowy sprzęt wypróbować. Połamania
I jak tam sezon 2016 rozpoczęty u Was?:)