Zaczęła się robić szarówka, słońce zniknęło dawno za drzewami. To miał być mój ostatni rzut gdy w zatoczce drobnica zaczęła uciekać w popłochu dając sygnały na powierzchni wody. Wtedy zachlupotało i już wiedziałam, że to szczupak, na którego dziś tak uparcie polowałam. Do tego momentu trafił się tylko pistolecik. Szybko zareagowałam i zmieniłam przynętę z gumy nabitej na jiga na starą poczciwą Algę dwójkę, by wydłużyć swój rzut i w miarę spokojnie poprowadzić przynętę w płytkiej wodzie. Pierwszy rzut nie wyszedł idealnie więc go ponowiłam. Wyszło nieco lepiej i po trzecim obrocie korbką kołowrotka nastąpiło wielkie BOOOM! To co się dalej wydarzyło możecie zobaczyć w moim ostatnim odcinku na kanale YT Wędkuj ze Szpulą. Niestety zapomniałam tego dnia szelek do kamerki a takie akcje zazwyczaj przytrafiają nam się właśnie w takich momentach. Na szczęście możecie obejrzeć hol ryby dzięki nagraniu z telefonu. Zapraszam. A czy i Wam zdarzają się takie akcje w “ostatnim rzucie”?