Złote słońce i prawie bajkowa złota ryba – czy można sobie wyobrazić piękniejszy poranek? Oto wskazówki, jak odkryć w sobie wędkarskiego detektywa i wyśledzić leszcza.

Portret pamięciowy, czyli parę słów o ściganym

Leszcze mają to do siebie, że są rybami stadnymi. W takiej gromadzie czują się bezpiecznie, każdy jej członek jest ochraniany przez resztę. Nie grupują się jednak przypadkowo – dobierają się według wieku i wielkości. W jednym jeziorze może być nawet kilkaset stad, w jednym stadzie jednak liczba leszczy jest dużo mniejsza. Najliczniejsze stada to te z najmłodszymi i najmniejszymi rybami. Najdorodniejsze leszcze (i najostrożniejsze) gromadzą się w grupki dużo mniejsze, co jest żywym dowodem na słuszność, że to nie w ilości, ale jakości tkwi największa siła.

leszcz to ryba stadna
Leszcze poruszają się w stadach

Stada, w które się formują, podróżują stałymi, niezmiennymi od lat trasami, z popasami w tych samych miejscach. Jest to bardzo ważna wskazówka dla tropicieli poszukiwanego: jeśli kiedyś udało ci się dopaść leszcza, niezwłocznie kieruj się w to samo miejsce! Stada zwykle poruszają się w jednym rejonie jeziora bez względu na porę dnia i pogodę – zmienia się jedynie głębokość, na jakiej można je było zastać. Za każdym razem jednak dają się poznać po spławach (różnej głośności) i widocznych na powierzchni bąbelkach powietrza (mają średnicę ok. 1 cm, występują w dość znacznych odległościach od siebie  i nie tworzą charakterystycznych ścieżek, co jest typowe np. w przypadku karpia). Niechętnych obserwacjom naturalnym ratuje jeszcze echosonda, na której stada leszczy bardzo wyraźnie się zaznaczają. (Sprawdź kalendarz brań leszcza na najbliższe dni – tutaj)

Jak znaleźć kryjówkę zbiega

Zadaniem najważniejszym jest wspomniana wcześniej i wymagająca dużych pokładów cierpliwości obserwacja. Bez wiedzy o tym, jak poruszają się leszcze w danym jeziorze, które drogi wybierają i w których miejscach żerują, złowienie naszego celu będzie bardzo trudne, jeśli nie niewykonalne. Można spytać: jak tego dokonać? Spokojna głowa, mamy na to radę! W głębokim, oligotroficznym rynnowym jeziorze stada, stada zwykle poruszają się wzdłuż brzegów, a oto, w jakich miejscach można znaleźć je najczęściej w dosyć płytkich, niewielkich zatoczkach z nieznaczną tylko ilością mułu na dnie. To tu, na styku pasa zanurzonej roślinności i strefy bez roślinnej, gromadzą się kolonie małych słodkowodnych małży (racicznice), za którymi przepadają nasze leszcze i grube płocie. Także na płaskich wierzchołkach i na niestromych stokach nisko położonych podwodnych wzgórz. Uwaga: wzgórza powinny mieścić się  w dużych płosach jeziornych.

Przechytrzyć poszukiwanego, czyli tajna broń

Można się wzbraniać, można nie chcieć, można nie lubić -nęcić trzeba. Bardzo trudno jest bez tego złowić leszcza. Przed trzydziestoma, a nawet dwudziestoma laty nie było to potrzebne ze względu na to, że w każdym jeziorze było zatrzęsienie leszczy, dziś jednak nie wygląda to już tak sielsko. Jaka przynęta sprawdzi się najlepiej? Uwaga, uwaga: karma dla kaczek! Może się to wydawać nieprawdopodobne, ale w jej składzie znajdziemy m.in. śruty zbożowe i poekstrakcyjne, produkty pochodzenia zbożowego, preparaty mineralne zawierające wapń, fosfor i sód, aminokwasy egzogenne, premiks mineralno-witaminowy, a jeśli wszystko to jest grubo zmielone, mamy ważny składnik zanęty idealnej (25 kg tego rarytasu kosztuje ok. 35 zł).

zanęta na leszcza na lato
Kilka takich kul zanętowych z kukurydzą powinny skusić leszcza

Wystarczy jeszcze dolać ciepłej wody z zanętą zapachową, dorzucić kukurydzę z puszki, uformować spore kule i możemy ruszać na łowy. Aby nasz sposób zadziałał, należy umieścić kule na ok. 7 dni, dzięki czemu leszcze do niej przywykną. Jeszcze lepszą skuteczność osiągnąć można, codziennie dokładając kilka następnych zanęt.

Jak złapać poszukiwanego, czyli metoda wędkowania

Polecamy łowienie odleg­łościówkami z nieobciążonymi spławikami przelotowymi typu waggler o wyporności kilkunastu gramów. Na haczyk można założyć kilka ziaren kukurydzy, pęczek czerwonych robaków z trzciny lub spod krowich placków. Jeśli jezioro będzie spokojne, warto użyć feedera lub gruntówki z bombką.
Kiedy duży leszcz bierze, ruchy spławika zdają się być nieco niezgrabne. Zwykle jego korpus nieśpiesznie wynurza się z wody i kładzie na powierzchni, by po chwili wrócić do pozycji pionowej i szybko się zanurzyć. Zacinamy nie wcześniej niż po tym, jak spławik wyłoży się na powierzchni i zacznie powoli odpływać lub (jeśli nie ma wyłożenia) zdecydowanie się zatopi, zwykle po krótszej lub dłuższej wędrówce.
Branie leszcza na gruntówce wygląda podobnie. Ryba zazwyczaj „podnosi” małpkę, opuszcza, a następnie znowu podnosi. Kiedy ponownie będzie się wznosić, zacinamy. Właśnie wtedy wędzisko powinno wygiąć się w pałąk. Ryba będzie poruszać się spokojnie, szerokimi zakosami, nie niepokojąc się całą sytuacją. Po jakimś czasie pod lustrem wody pojawi się szeroki złocisty kształt. Mniej więcej po kilkunastu minutach pod powierzchnią powinien się nam pokazać upragniony złocisty kształt, a nasza śledcza misja zostanie wykonana na medal. Powodzenia!

2 KOMENTARZE

  1. Łowienie leszczy może być frajda i przyjemnością pod warunkiem, że ? sa to duże leszcze. To ryba wdzięczna moim zdaniem, czyli taka, że odda wędkarzowi za wysiłek, który włoży w jego poszukiwanie, zwabienie. To ryby stadne i jeśli się postaramy to możemy mieć miło spędzony czas przy łowieniu dużych ?łopat?.